wtorek, 24 marca 2015

Sztuka przetrwania



400 dzień leczenia neuroboreliozy.

Kluczem do przetrwania jest pozostanie sobą.

Choćby w jednej setnej. Choćby miał to być miligram dawnego siebie.

Jakkolwiek trudne by to było. Jakkolwiek niemożliwe by się zdawało.

Cząstka dawnego ja staje się kotwicą.

Fundamentem, na którym trzeba zbudować teraźniejszość.

Wyspą, która staje się ostoją dla przetrwania.

Minimum, na którym trzeba maksymalnie skupić uwagę.

W którym trzeba się zatrzasnąć, przeczekując atak.

A później mieć siłę się z niego wydostać.

poniedziałek, 9 marca 2015

List



385 dzień leczenia neuroboreliozy

Szanowne Krętki,
piszę ten list ze szczerą nadzieją, że zabłądzi gdzieś w drodze, nie mogąc Was odnaleźć, bo wszystkie w cholerę pozdychałyście. Jeśli jednak zdarzy się tak, że ktoś z Was będzie to czytał, to mam nadzieję, że będzie to robił w paskudnym stanie, a najlepiej jakby nie dożył końca.

Żyliśmy sobie razem przez wiele lat : ) Razem spaliśmy, razem jedliśmy posiłki, czytaliśmy książki, oglądaliśmy filmy, podróżowaliśmy, uprawialiśmy sporty, uczyliśmy się. Przebyliśmy setki rozmów „w cztery oczy” z innymi, śmialiśmy się, płakaliśmy, sraliśmy. Nie było takiej rzeczy, którą robilibyśmy bez siebie nawzajem.  Czy to kurwa nie urocze?!

wtorek, 3 marca 2015

Jesteśmy w kontakcie



379 dzień leczenia neuroboreliozy.

Komentarze i maile. Dwie rzeczy dzięki, którym  blog działa nie tylko w jedną stronę : )

Cieszę się, że dużo osób trafia na mój blog, a tym bardziej cieszę się, gdy mogę jakoś pomóc. Wiele maili dotyczy informacji związanych z diagnostyką boreliozy, z jej objawami i ze świetnym stanem wiedzy polskiej medycyny…  Ale zdarzają się też  maile związane z bardziej życiową stroną zmagania z chorobą. To miłe spożytkować jakoś doświadczenie, którego wprawdzie nie zdobyło się z własnej woli, ale na pewno wiele wnosi do codziennego życia.