poniedziałek, 21 września 2015

Próba lądowania



580 dzień  leczenia neuroboreliozy.

1 września stała się rzecz nieoczekiwana. Mój lekarz doprowadził do tego, że opadła mi szczęka i kompletnie zaniemówiłam.

W 19 miesiącu leczenia dowiedziałam się, że czas podjąć pierwszą próbę odstawienia leków.

Oczywiście spodziewałam się, że ta chwila w końcu nadejdzie, jednak nie myślałam, że zabiegi które w tym kierunku wykonamy będą tak... gwałtowne.


Już na drugi dzień po wizycie miałam przestać brać lek, który połykałam każdego tygodnia od poniedziałku do czwartku i lek który połykałam od soboty do niedzieli. Za kolejne dwa tygodnie odstawić kolejne dwa, a po następnych dwóch tygodniach jeszcze dwa.

TO CO JA BĘDĘ POŁYKAĆ?!

To była jedyna rzecz, która przychodziła mi do głowy i tylko to pytanie w koło zadawałam.

Ustaliliśmy, że rzeczy które wciąż delikatnie mi dokuczają, ale nigdy się nie nasilają, ani nie łagodnieją, są naturalnymi stratami poniesionymi w tej kosmicznej wojnie. Takimi rzeczami jest np.: lekko zdewastowany wzrok, słabiej pracująca dłoń, pogruchotana szczęka (która dopóki jej nie rozdrażnię, czyli np. dopóki nie zacznę jeść słonecznika, funkcjonuje całkiem znośnie), no i kark, który również muszę traktować bardzo delikatnie. Muszę się także liczyć z tym, że mój organizm nie funkcjonuje tak jak kiedyś, czyli cały dzień, bez ustanku, na największych obrotach. Owszem miewam takie dni, że daję radę działać cały dzień, jednak są też takie, kiedy w połowie dnia padam na dwudziestominutową drzemkę. Biorąc pod uwagę, że jest wielu ludzi, którzy w swój plan dnia mają wpisaną drzemkę - nie jest to rzecz straszna, jednak odróżniająca moje teraźniejsze życie od "przedchorobowego".

1 września obiecałam także, że wrócę do ćwiczeń, które od lipca są zaniedbywane przez lenia ....

Jednak w powrocie do aktywności fizycznej przeszkodziła mi grypa jelitowa... która jak i w styczniu, nieźle mnie pozamiatała (chociaż czułam, że mój organizm radzi sobie z nią znacznie lepiej niż wtedy, że jest silniejszy) no i jakby atrakcji było mało, drugi wirus zaatakował tydzień temu. Objawił się  czterdziestostopniową gorączką i bólem całego ciała.

W tym tygodniu mam zamiar wdrożyć plan "padłeś - powstań, popraw koronę i zasuwaj" i standardowo udam, że nic takiego się nie stało, bo przecież małe obsunięcie ćwiczeń w czasie było niezależne od moich chęci.

Dziś jest 21 września i połykam już tylko dwa antybiotyki. Jest trochę łyso ;) ale wszystko wygląda ok. Tabletek nadal jest dużo, bo reszta to suplementy i zioła, ale niebawem odpadnie mi dziewięć tabletek preparatu, który miał rozrzedzać krew i rozpuszczać biofilm. Jak liczba spadnie z 50 tabletek do jakiś 30 dziennie to już naprawdę wpadnę w panikę :))) przed którą tak długo się bronię haha ;)

Co do akcji pod poprzednim postem... hm postaram się krótko, zwięźle i na temat. Jestem ostatnią osobą, która wtrąciłaby się jakiemukolwiek dorosłemu, świadomemu człowiekowi do tego jakie podejmuje decyzje. Niestety nie chroni mnie to przed innymi osobami, które robią to bardzo chętnie, a nawet z czasem zaczynają traktować to jako swoje hobby. Ciężko byłoby się odnieść do wszystkiego, co zostało napisane więc po prostu sobie daruję, szczególnie, że w tych słownych tasiemcach widać już na pierwszy rzut oka wiele zaprzeczeń, a fakt, że komentarze anonima nie zostały poprzedzone przeczytaniem mojego bloga od A do Z zniechęca mnie jeszcze bardziej do jakiejkolwiek dyskusji.

No nic... po prostu uznam, że tekst o tym, że ludzie nie chcą się pogodzić z diagnozą SM i wolą uporczywie trzymać się wersji, że to borelioza, oddalając swoją szansę na poprawę zdrowia, uznam za  dowcip, który jak cała reszta był baaaardzo nie na miejscu.

Na szczęście moje SM było leczone jak SM tylko miesiąc, bo gdyby było "leczone" a raczej łagodzone dłużej, to moja historia wyglądałaby znacznie gorzej. Na szczęście moje zmiany demielinizacyjne, które miały zostać na zawsze, wycofały się po długotrwałej antybiotykoterapii. To tak w skrócie, bo dokładniejsi czytelnicy na pewno tę historię znają ;)    

A żeby zakończyć post dużo przyjemniejszym elementem, dodam moje podstawowe wyniki badań, zrobione w 559 dniu "zabijania się antybiotykami". Widać w nich, że u mnie póki co nadal jest gitara, a w przyszłości zamierzam to utrzymać, postępując nadal zgodnie ze wszystkimi zasadami ostrożności i bezpieczeństwa ;) 





12 komentarzy:

  1. Witam, gratuluje!!! Bardzo prosze o kontakt magdam81@wp.pl

    OdpowiedzUsuń
  2. normalnie nówka. A jakbyś mogła napisać nazwę tego specyfiku na rozpuszczanie biofilmu?
    Czy to jest nattokinasse, wobenzym czy jeszcze coś innego? Monika

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wobenzym i nattokinazę połykałam :) Wobenzym już odstawiony, a nattokinazy jeszcze parę tabletek zostało.

      Usuń
    2. Ok dzięki własnie o to mi chodziło. Wszystkiego dobrego:)

      Usuń
  3. Zapomniałam dodać GRATULUJĘ, przed nami jeszcze dłuuga droga choć prawie 3 lata za sobą, myślę że to półmetek:) Pozdrawiam:) Monika

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na razie nie będę dziękowała, żeby nie zapeszać:) zobaczymy jak to będzie :)
      Trzymam za Was mocno kciuki! pozdrawiam :)

      Usuń
    2. Za jakis czas moze się drastycznie pogorszyć. A antybiotyk jak mial wybić bakterie,to zrobil to duzo szybciej, niz zamierzone leczenie.

      Usuń
  4. Przeżywał to samo, co ty. Tez mnie zatkalo, gdy lekarka powiedziała, ze niedługo odstawić antybiotyki. Jeśli tak czuje się z nimi, to jak będzie bez nich... Mam tylko nadzieję, że choroba nie pozostawi trwałych śladów. Pozdrawiam cię serdecznie i życzę dużo wytrwałości, z resztą sobie też tego życzę :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. wszystkie te skutki uboczne, ktore cię nękają, to skutek antybiotyków.

    OdpowiedzUsuń
  6. hej czy leczyłaś się tylko abx? Czy brałaś np zioła z protokołu Buhnera? Sama teraz walczę z tą cholera:(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cześć :) bralłam też ( i nadal biorę) zioła. Resveratrol, Smilax, cat's claw i andrographis, ale nie wg protokolu. Mniejsze dawki.
      Pozdrawiam i życzę wytrwałości :)

      Usuń
  7. CASINO GIVES NARANTINE WYNN HILLS for sale, open now in
    At 877 S. Las Vegas Blvd. Las Vegas, NV 89109, USA. The Mirage Hotel 광양 출장샵 and 포천 출장샵 Casino is a 서산 출장샵 luxury resort 울산광역 출장샵 in the heart 여수 출장마사지 of Las Vegas.

    OdpowiedzUsuń