wtorek, 28 kwietnia 2015

24



435 dzień leczenia neuroboreliozy

Śniadanie. Pisanie ostatniej strony pracy magisterskiej. Poranne ćwiczenia. Uśmiech wywołany nowym rekordem pompek i podciągnięć na drążku oraz niezwykłą lekkością skakania na skakance. 
Wyrób dietetycznego ciasta. Sprzątanie. Kąpiel.  

Tak do tej pory mija 28 kwietnia. Dzień moich urodzin.


Trochę czasu zajęło mi przypomnienie sobie moich ostatnich urodzin, jednak powoli udało mi się dojść do tego jak się one odbyły. Pamiętam, że był to bardzo przyjemny dzień, wypełniony niespodziankami i wieloma uśmiechami, a zakończył się w moim ulubionym miejscu na ziemi – u mnie w górach.  

Dziś, mimo że bez finiszu w górach, zapowiada się równie fantastycznie:)
Z jedną istotną różnicą.

Czuję, że moje ciało żyje, a mój umysł pracuje.
Mimo, że ważę tyle samo, mam wrażenie, że zrzuciłam od ostatnich urodzin dwieście kilogramów. Że odległości są krótsze, schodów wszędzie ubyło, zgrzewka wody mineralnej waży mniej.
Mimo, że przez ten rok widywałam moich znajomych i przyjaciół, mam wrażenie spotykając ich teraz, że nie widzieliśmy się lata.
Myślę, że przez cały ten rok, bez względu na moje stany, uśmiechałam się często. Jednak teraz mój uśmiech nie jest powierzchowny. Wydobywa się z mojego środka, czuję go każdą cząstką mojego ciała. Wypełnia mnie.

Teraz wstawanie rano z łóżka jest pierwszym krokiem kolejnego dnia wyzwań i sprawdzania swoich możliwości. Odkrywania lepszej strony świata.

Mój dzień przez ostatni rok często miał 12 godzin i był przerywany przez drzemki. Dobrym przykładem tego jak jest teraz, jest ostatni piątek. Trwał 20 godzin! W przeciągu których odbyłam podróż z domu do Sz, spędziłam dużo czasu ze znajomymi, a na końcu poszłam na długi nocny spacer. Przez całe 20 godzin nie widziało mnie łóżko, a kładąc się spać stwierdziłam, że robię to tylko z rozsądku.

Szczerze mówiąc często zastanawiam się, czy nagle nie padnę :P

Nie lubię narzekać więc nie będę rozwodzić się nad tymi rzeczami, które jeszcze kuleją. Pozwolę sobie tylko w odpowiednim momencie dzisiejszego dnia pomyśleć odpowiednie życzenie : )

A na koniec cytat, który jest zamieszczony w moim kalendarzu pod dzisiejszym dniem, który w dwóch zdaniach opisuje rzecz, do opisania której wielu ludzi potrzebowałoby bardzo wielu, długo poszukiwanych słów:

„Nie mogę siebie nazwać wiedzącym. Byłem poszukującym i jestem nim dotąd, nie szukam już jednak w gwiazdach i księgach, zaczynam bowiem słyszeć nauki, którymi szemrze we mnie własna krew.”
Hermann Hesse

1 komentarz:

  1. Podziwiam Cię z całego serca za Twoją siłę do walki z chorobą. Ty, mimo choroby, byłaś w stanie pisać magisterkę i robić masę innych rzeczy. Szanuję takie podejście, samemu prawdopodobnie nie byłbym w stanie tak funkcjonować. Pozdrawiam cieplutko :)

    OdpowiedzUsuń