poniedziałek, 19 stycznia 2015

Baza wirusów została zaktualizowana



335 dzień leczenia neuroboreliozy.

Niestety okazało się, że na pirackim oprogramowaniu uwarunkowanym leczeniem ILADS nie da się zainstalować antywirusa.
Rok 2014 przebiegł spokojnie z jednym bólem gardła. Rok 2015, a przynajmniej jego początek, aż do dnia dzisiejszego można z czystym sumieniem nazwać  - ZAWIRUSOWANYM.

Bombardowanie trwa. Ja natomiast w swojej „nieulubionej” roli obserwatora siedzę, a raczej leżę i patrzę, co dzieje się całkowicie bez mojego wpływu.
Dantejskie sceny.

Wczoraj (18 stycznia) obchodziłam jedenastą miesięcznicę leczenia. Z tej okazji połknęłam przez cały dzień tylko DWIE TABLETKI. I to koniec na pozór dobrych wiadomości.
Wymioty, które złapały mnie o 4 nad ranem, zaczęły odpuszczać dopiero po 10 godzinach. Bóle, po raz kolejny przeszywające każdy milimetr mojego ciała, spowodowały kompletną nieruchomość. Jakiekolwiek płyny byłam w stanie zasysać jedynie przez rurkę.  Moc wszystkich dolegliwości nie dawała mi odgonić myśli o tym, że więcej już nie zniosę.
Dziś rano po 38 godzinach bez jedzenia wciągnęłam trochę krupniku. Zrzuciłam, a raczej wyrzuciłam 2,5 kilograma z mojej szaleńczej masy ciała. Wyglądam jak zakopana pod kołdrą kupka nieszczęścia, co chwile zasypiająca z przemęczenia.
Drugi dzień nie jestem w stanie brać leków, mam nadzieję, że jutro dam radę wrócić do mojej artylerii.
Myśl o tym, że w weekend mam zjazd na studiach jest przerażająca, a perspektywa zaliczeń przyprawia mnie o kolejne mdłości. Ale póki na nic nie mam wpływu, postaram się zanadto o tym nie myśleć.

Mimo, że powoli wraca mi wiara w życie, nie jestem w stanie samodzielnie skonstruować pozytywnego zakończenia, więc posłużę się jednym z moich ulubionych cytatów z Pingwinów z Madagaskaru: )

„ Strach jest dobry,  Szeregowy. Przekujcie go w niszczycielską siłę, niech was nakręca!”

2 komentarze:

  1. gdyby tak można było do Sz. podesłać czystego i świeżutkiego biomechanicznego androida LymeGirl...

    mimi

    OdpowiedzUsuń