niedziela, 4 stycznia 2015

Chory, chorszy, trup



320 dzień leczenia neuroboreliozy.

Góra poduszek, kołder, koców. Ciemność. Strasznie gorąco.
Dwa mrugające ślipia. Dwie wystające z barłogu dłonie.
Post pisze dziś jaskiniowiec, którego głowa spotkała się niejednokrotnie z maczugą.
Zaczęło się wczoraj po obiedzie - „chyba mam podrażnione gardło”.
Wieczorem była już jasność – „cholera, boli mnie gardło”.
W nocy? Łup łup łup. Raz za razem łup. Najpierw ktoś roztrzaskał mi szczękę -  łup, potem skronie -  łup,  aż w końcu czoło - łup. Oczy wypadły, huśtają się na sprężynkach. Zdolność przełykania zaniknęła. Poduszka pod głową cała mokra od śliny. Po gardle spływa glut.

W aptece psikacze ze sterydami i tabletki do ssania z cukrem. Co wybrać?
A nie, jest ratunek - Cholinex bez cukru! Zapewne z innym świństwem skoro ma smak i to nienajgorszy. Jest tylko jeden mały szkopuł. Nie pomaga.
Woda z solą, septosan, mleko z czosnkiem (miód odpada, a szkoda) za pierwszym razem pomogły. Teraz jest drugi raz i wygląda na to, że nic nie przynosi ulgi.

Mówię w domu „chyba trzeba będzie wziąć antybiotyk!”
Cisza…
W końcu mam zły dzień, mogło mi wypaść z głowy, że połknęłam już dzisiaj cztery.

O dzisiejszym nadejściu długo wyczekiwanej zimy zostałam poinformowana po południowej drzemce. Wykopałam się z jaskini i próbowałam dojrzeć, co pogoda przyniosła. Jednak z czwartego piętra, dyndającymi oczami ciężko było coś dostrzec, może jutro się uda. Szkoda, że w zeszłym tygodniu musiałam cieszyć się „śniegiem”, który ledwo zakrył szary świat, a teraz gdy jest solidny, pochłonęły mnie ciemne moce.
Nabyłam jednak przez ostatni rok wprawy w podziwianiu pór roku z okna mojego pokoju i zamierzam to wykorzystać. Jak tylko poczuję się odrobinę lepiej, odpalę arsenał moich świeczek, włączę muzykę, wyciszę się myśląc o białej pierzynie pokrywającej świat i może zabiorę się za…  czytanie gazety.
W końcu jestem przyzwyczajona do tego, że potrafi ważyć 200kg ; )

1 komentarz:

  1. Najważniejsze w leczeniu boreliozy jest jak najwcześniejsze rozpoznanie tej choroby. Niestety często bywa ona mylona z innymi chorobami, ponieważ nie każdy jej rodzaj wiąże się z występowaniem charakterystycznego rumienia wędrującego. Dlatego najlepiej po ukąszeniu kleszcza poddać się badaniom.

    OdpowiedzUsuń