czwartek, 22 stycznia 2015

Dialog



338 dzień leczenia neuroboreliozy.

- zaraz wychodzimy, zbieraj się
- gdzie?! Nigdzie nie idę
- przejść się, zakupy zrobić, auto do garażu zaprowadzić
- nie, nie, nie, musi być jakieś inne wyjście, ja dzisiaj nie dam rady
- chcesz tu zgnić? Wstawaj
- mogę iść najwyżej do garażu i tylko w dresie
- chcesz się wstydzić, to idź w wyciągniętym dresie
- to może jednak zostanę?
- nie

- idę w trampkach ciepło jest
- mało ci chorób?!
- dobra, tylko już skończ

- gdzie my idziemy?! Mówiłam, że tylko do garażu
- nie, trzeba pooddychać trochę, kości rozprostować
- to ja wracam do domu
- nie

- słabo mi, nie mogę podnosić nóg
- to powoli, trzeba się wprawić

- ja pierdole ile ludzi, błagam wracajmy już
- poszukaj jeszcze jogurtu i do kasy
- nie, nie mogę szukać niedobrze mi, za dużo tu jest kolorowych rzeczy i jest za głośno

- poczekam na zewnątrz, tu nie ma tlenu

- nie dam rady tyle nieść z garażu

- wyglądam jak wieśniara w tym dresie

- słuchasz mnie w ogóle?
- tak, już niedaleko
- jasne

- może nawet dobrze, że mnie zmusiłaś do tego wysiłku
- no to dobrze, bo jutro zabieram cię do Sz. 


tak dziś funkcjonujemy,  ja i ja ;)

2 komentarze: