338 dzień leczenia neuroboreliozy.
- zaraz wychodzimy, zbieraj się
- gdzie?! Nigdzie nie idę
- przejść się, zakupy zrobić, auto do garażu zaprowadzić
- nie, nie, nie, musi być jakieś inne wyjście, ja dzisiaj nie dam rady
- chcesz tu zgnić? Wstawaj
- mogę iść najwyżej do garażu i tylko w dresie
- chcesz się wstydzić, to idź w wyciągniętym dresie
- to może jednak zostanę?
- nie
- gdzie?! Nigdzie nie idę
- przejść się, zakupy zrobić, auto do garażu zaprowadzić
- nie, nie, nie, musi być jakieś inne wyjście, ja dzisiaj nie dam rady
- chcesz tu zgnić? Wstawaj
- mogę iść najwyżej do garażu i tylko w dresie
- chcesz się wstydzić, to idź w wyciągniętym dresie
- to może jednak zostanę?
- nie
- mało ci chorób?!
- dobra, tylko już skończ
- gdzie my idziemy?! Mówiłam, że tylko do garażu
- nie, trzeba pooddychać trochę, kości rozprostować
- to ja wracam do domu
- nie
- nie, trzeba pooddychać trochę, kości rozprostować
- to ja wracam do domu
- nie
- słabo mi, nie mogę podnosić nóg
- to powoli, trzeba się wprawić
- ja pierdole ile ludzi, błagam wracajmy już
- poszukaj jeszcze jogurtu i do kasy
- nie, nie mogę szukać niedobrze mi, za dużo tu jest kolorowych rzeczy i jest za głośno
- poczekam na zewnątrz, tu nie ma tlenu
- nie dam rady tyle nieść z garażu
- wyglądam jak wieśniara w tym dresie
- słuchasz mnie w ogóle?
- tak, już niedaleko
- jasne
- może nawet dobrze, że mnie zmusiłaś do tego wysiłku
- no to dobrze, bo jutro zabieram cię do Sz.
Znam to :-)
OdpowiedzUsuńTo razem jest nas czworo :D
Usuń